Nauka jazdy na rowerze to ważny krok w rozwoju dziecka. Jest to doskonały sposób na zapewnienie dziecku aktywności fizycznej, a także możliwość poznawania świata. Nauka jazdy na rowerze może być trudna, ale z odpowiednim wsparciem i cierpliwością można nauczyć dziecko jeździć na rowerze. Ważne jest, aby pamiętać o bezpieczeństwie i zapewnić dziecku odpowiednie narzędzia
Nauka jazdy na rowerze jest dla dziecka wielkim wydarzeniem, które prawdopodobnie zapamięta do końca życia. Co więcej, dla rodziców to również doskonała okazja do spędzenia czasu z pociechą. Ważne jednak, żeby podejść do tego w odpowiedni sposób, aby mali rowerzyści nie czuli na sobie presji, strachu, a skupili się na tym, co najistotniejsze – bezpieczeństwie i radości z
Przyciągnij ramiona do siebie i opuść głowę. Już samo to sprawi, że znajdziesz się w bardziej aerodynamicznej pozycji bez konieczności przechodzenia testu biomechanicznego, ponieważ to Ty jesteś największą przeszkodą dla aerodynamiki. Jeśli zmniejszysz obszar, który powoduje opór powietrza, pojedziesz szybciej.
Jak najlepiej nauczyć się jeździć na rowerze bez trzymanki? 2012-08-06 20:05:09 Jak nauczyć chomika skakać ? 2012-03-11 20:14:39 Jak nauczyć się jeździć na rowerze bez trzymanki ? 2013-07-05 18:11:57
rozwija nawyk aktywności ruchowej, zdrową konkurencję i ciekawość świata; uczy orientacji w przestrzeni oraz bezpiecznego poruszania się po niej; daje dziecku pewność siebie; uczy cierpliwości; rozwija mięśnie; rozwija naukę upadania; uczy współpracy poszczególnych części ciała; sprawia mnóstwa radości i satysfakcji. 2.
Co przyda się dziecku na rowerze oprócz karty rowerowej? Przygotowując dziecko do jazdy na rowerze, warto zadbać przede wszystkim o dobry sprzęt dostosowany do wieku i wzrostu dziecka. Jako rower dla maluchów, sprawdzi się np. Rower dziecięcy Giant Adore 16 2023. Dla większych dzieci lepiej wybierać jednoślad młodzieżowy taki jak np.
XqZSF. Nauka jazdy na rowerze może być przyjemna i szybka Jak nauczyć dziecko jazdy na rowerze? Kiedy najlepiej zacząć naukę jazdy na rowerze bez wspomagania? Te pytania zadaje sobie każdy rodzic. Nauka jazdy na rowerze na dwóch kółkach to wyzwanie nie tylko dla dziecka, ale też rodzica. Dowiedz się, na co zależy zwrócić uwagę ucząc dziecko samodzielnej jazdy na rowerze. Jak nauczyć dziecko jazdy na rowerze, by po drodze nie zniechęciło się do tego zadania? Przede wszystkim musimy zacząć od dobrego przygotowania zarówno dziecka, jak i siebie. Nie chodzi tu tylko o sprawy techniczne, ale przede wszystkim nastawienie. Musicie być świadomi tego, że nauka jazdy na rowerze wymaga cierpliwości. Na każdym etapie mogą pojawić się trudności i nie warto się nimi przejmować: trzeba uczulić na to przede wszystkim dziecko. Naszym pociechom często wydaje się, że wsiądą na rower dla dziecka i popędzą na nim od razu. Pamiętajcie, że podczas nauki nie ma mowy o porażkach, są tylko ćwiczenia. Z takim wsparciem dziecku będzie łatwiej podjąć wyzwanie i uwierzyć w siebie. Polecamy: Rowerek biegowy dla dziecka: jaki wybrać? Spis treściJak nauczyć dziecko jazdy na rowerze? Najlepszy wiekWybór pierwszego roweru dla dzieckaNauka jazdy na rowerze: przede wszystkim bezpieczeństwoJak nauczyć dziecko jazdy na rowerze? Różne metody Jak nauczyć dziecko jazdy na rowerze? Najlepszy wiek Właściwy czas na naukę jazdy na rowerze jest indywidualny dla każdego dziecka i uzależniony od ogólnej sprawności i wcześniejszych doświadczeń z rowerem. Dzieci, które zanim wsiadły na rower z pedałami, korzystały z rowerków biegowych, mają ułatwione zadanie. Rowerki bez pedałów pomagają w nauce utrzymania równowagi. Naukę jazdy na rowerze bez kółek pomocniczych można wtedy rozpocząć wcześniej i jej opanowanie trwa krócej. Generalnie, za odpowiedni czas rozpoczęcia nauki na dwóch kółkach można przyjąć moment, kiedy dziecko dobrze opanuje już pedałowanie. Wybór pierwszego roweru dla dziecka Bez względu na to, jaką metodę nauki jazdy na rowerze wybierzemy, istotna jest motywacja i poczucie bezpieczeństwa dziecka. Powinno ono czuć się bezpiecznie. Dobrze, żeby wiedziało, jak cały proces będzie przebiegał i do nauki podeszło zadaniowo. Od nastawienia i cierpliwości opiekuna zależy, czy dziecko się nie zniechęci do kolejnych prób. Motywowanie jest niezbędne, jeżeli chcemy by nauka przebiegała sprawnie i szybko. Nie powinniśmy też ograniczać się czasem, który przeznaczamy na naukę. Każde dziecko ma własne tempo przyswajania wiedzy i umiejętności. Jeżeli czujemy zniechęcenie, powinniśmy zrobić przerwę lub urozmaicić lekcje. Z nauką jazdy na rowerze jest jak z nauką chodzenia: w końcu każdemu się udaje. Jak wybrać rower dla dziecka Nauka jazdy na rowerze: przede wszystkim bezpieczeństwo Zanim rozpoczniemy naukę jazdy na rowerze, należy zadbać o bezpieczeństwo małego rowerzysty: odpowiednie nakrycie głowy (kaski rowerowe dla dzieci), sprawny rower i hamulce. Warto wybrać także bezpieczną okolicę, gdzie nikt nie będzie nam przeszkadzał. Podłoże, po którym będzie jeździło dziecko, powinno być równe, a przestrzeń wystarczająco duża na ćwiczenia manewrowania bez zagrożenia zderzenia. Przeczytaj: Kask rowerowy dla dziecka: jak wybrać odpowiedni? Jak nauczyć dziecko jazdy na rowerze? Różne metody Na rynku dostępne są już rowery, które mają na wyposażeniu kij do nauki jazdy na rowerze. Do roweru, który go nie ma, kijek możemy przymocować sami. Ważne by miał odpowiednią długość i stabilność umocowania. Wybierając metodę "z kijem", musimy mieć świadomość, że będziemy musieli trochę pobiegać za rowerem. Kiedy zauważymy już postępy u dziecka, puszczamy kijek na chwilę (stopniowo wydłużając czas). Najczęściej dziecko jest tak skupione na pedałowaniu, że nie zwraca uwagi, że samo jeździ. Innym sposobem, który zyskuje coraz większą popularność, jest metoda stopniowego opanowywania utrzymywania równowagi na rowerze bez kijka. Do tej techniki potrzebne jest łagodne, bezpieczne zbocze. Obniżamy siodełko na najniższą pozycję tak, by dziecko mogło siedząc na siodełku asekurować się stopami o podłoże. Na początku, podczas zbiegania na rowerze, dziecko ćwiczy samo utrzymywanie równowagi, następnie jazdę zjeżdżając ze zbocza, a na koniec jazdę z pedałowaniem po zjeździe na dół. Jest to metoda szybsza od tradycyjnej nauki, ale wymagająca tak od dziecka, jak i opiekuna więcej odwagi. Koniecznie powinniśmy też sprawdzić podłoże i wyposażyć dziecko w dodatkowe ochraniacze na łokcie i kolana. Mamom ta metoda może wydawać się zbyt ekstremalna, dlatego częściej wybierają ją panowie. Polecamy: Jak jeździć z dzieckiem na rowerze?
Minimalny wiek dziecka, którego chcemy uczyć jazdy na „dorosłym” rowerze to ok. 5-6 lat, chociaż niektórzy rodzice uczą swoje dzieci wcześniej. Żeby dziecko nie bało się wsiąść na rower, należy go z nim oswoić. Powinno widzieć, jak rodzice lub bliscy jeżdżą na rowerze i że sprawia im to przyjemność. Jeszcze przed nauką warto zaznajomić dziecko z rowerem – pozwolić dotknąć, poprzyglądać się, a nawet posadzić na chwilę na siodełku czy bagażniku (oczywiście, kiedy rower jest unieruchomiony). Warto porozmawiać ze swoim dzieckiem o jeździe na rowerze, spytać, czy chciałoby mieć własny, pokazać mu modele w folderze lub w internecie – prawie na pewno będzie zainteresowane i wyrazi chęć jazdy, a od tego już krok do nauki. Nauka jazdy na rowerze Drugim etapem będzie już właściwa nauka. Oczywiście wcześniej trzeba kupić dziecku rower. Ten pierwszy musi mieć dodatkowe kółka po bokach, bo nauka bez bocznych kółek jest praktycznie niemożliwa, chyba że w starszym wieku, ale który fan rowerów będzie czekał, aż jego dziecko będzie miało 7-8 lat, skoro można je nauczyć jazdy dużo wcześniej? Wybór rowerka Im bardziej kolorowy i dopasowany do gustu dziecka rowerek, tym lepiej, bo dziecko chętniej na niego wsiądzie. Dla dziewczynki wręcz idealny będzie różowy rower z koszyczkiem, a dla chłopca niebieski lub zielony z nadrukiem jakiegoś bajkowego bohatera albo wyposażony w migające światełka. Najlepiej, by rowerek miał też specjalny prowadnik – później będzie go można zdemontować, ale na początku jest bardzo przydatny. Pierwszy rowerek może być tylko trójkołowy – przeznaczony dla dziecka w wieku 3-4 lata lub tradycyjny z dopinanymi kółkami bocznymi. Ta druga wersja jest oszczędniejsza, bo później wystarczy tylko odpiąć kółka, podnieść do góry kierownicę oraz siodełko i rower może jeszcze trochę „urosnąć” razem z dzieckiem. Dodatkowo warto wybrać dziecku rowerek, który ma hamulec w pedałach – maluch szybciej opanuje wtedy naukę poprawnego hamowania. Wybór miejsca do jazdy Miejsce, w którym chcesz uczyć swoje dziecka jeździć, powinno być bezpieczne. To nie może być ruchliwa ulica, kostka przed domem, szutrowa nawierzchnia czy beton. Najlepiej zacząć naukę na krótko skoszonej nawierzchni trawiastej. W razie upadku dziecku nie będzie wtedy grozić aż tak duże niebezpieczeństwo. Trawa nieco zamortyzuje wstrząsy, a ewentualny siniak czy otarcie będą mniejsze. Zabezpieczenie dziecka Dziecko należy dobrze ubrać, a z tego względu warto zacząć naukę w dzień o średniej temperaturze 12-15 stopni, nie więcej. Wtedy można założyć dziecku polarek, grubsze spodnie i kryte buty. W razie „wywrotki” zawsze będą stanowiły jakieś zabezpieczenie. Najlepiej byłoby też uczyć dziecko jazdy w kasku i w ochraniaczach, ale prawda jest taka, że tylko nieliczne osoby stosują się do tej zasady a szkoda, bo to uchroniłoby wiele dzieci przed bólem spowodowanym upadkami. Nauka jazdy Nigdy nie wolno zmuszać dziecka do jazdy, jeżeli się boi lub chce odpocząć. Złe jest też podejście w stylu „jak się nie przewróci, to się nie nauczy”. Fakt faktem, tak jest, ale upadki, zamiast motywować, mogą dziecko zniechęcić. Przed nauką ustawiamy kierownicę i siodełko na odpowiednich wysokościach – nie za nisko, ale też niezbyt wysoko – maluch musi bez problemu dosięgać do pedałów i kierownicy. Następnie pokazujemy dziecku, jak należy pedałować i jak się hamuje oraz skręca, a dopiero później wsadzamy je na rowerek i przez cały czas popychamy go lekko, trzymając za pchacz. Jeżeli rowerek nie ma pchacza, można włożyć kij od szczotki między tylne widełki. Niektórzy rodzice trzymają dziecko (jedną rękę na plecach dziecka, drugą na rowerze), ale to nie jest wygodne i w takiej pozycji czasami sam rodzic może spowodować przewrócenie się rowerka. Pchamy rowerek powoli, motywując dziecko do kręcenia pedałami, a jeżeli robi to zbyt szybko, przytrzymujemy rowerek. Trzeba przy tym informować dziecko, że cały czas obok niego jesteśmy i co jakiś czas stawać z boku rowerka lub przed nim, by dziecko miało pewność naszej obecności i by czuło się bezpiecznie. Na początku trzeba być przygotowanym na to, że przyjdzie Ci się sporo nabiegać za dzieckiem, ale później będzie ono coraz rzadziej potrzebowało pomocy, aż w pewnym momencie zyska zdolność utrzymania równowagi na tyle, by jechać samodzielnie. Warto wiedzieć! Do nauki nie nadaje się hol rowerowy. Na holu dziecko nie nauczy się utrzymywać równowagi i panować nad rowerem.
Warto u najmłodszych zaszczepić chęć do uprawiania sportów i pokazać swojemu dziecku, czym jest jazda na rowerze. Dziecko w wieku ok. 2-3 lat staje się bardziej aktywne i wszędzie go pełno. Aktywność ruchowa jest bardzo ważna, dlatego warto ją zapewnić zwłaszcza w ciepłe dni. Pozwoli to maluchowi na poznanie świata, którym coraz bardziej się interesuje. Nauka jazdy na rowerze dla dzieci ? jak dobrze się do tego zabrać? Dziecko na rowerze ? na co zwrócić uwagę Dziecko na rowerze, zwłaszcza na początku, przewraca się, ponieważ nie potrafi jeszcze do końca koordynować swojego ciała. Na sam początek idealnym rozwiązaniem będzie rowerek biegowy. Pociecha może się na nim odpychać i przygotować do jazdy na prawdziwym sprzęcie. Kolejnym krokiem będzie nauka jazdy przy pomocy dodatkowych kółek z boku roweru. Daje to możliwość utrzymania równowagi i zapoznania się z tym, jak działa ten sprzęt. Krok po kroku, maluch będzie coraz lepiej sobie radził i nie będzie już potrzebował asekuracji w postaci większej ilości kółek. Szukając odpowiedniego produktu, należy wziąć pod uwagę to, aby nie posiadał przerzutek i miał hamulec w nogach, co ułatwi doskonalenie jazdy. Istotną kwestią jest także to, żeby maluch mógł dotykać podłoża, siedząc na siodełku. Idealnie by było, gdyby miało jeszcze 2 centymetry zapasu. Należy pamiętać, aby dostosowywać rower do wzrostu dziecka. Ostrożności nigdy za wiele, dlatego warto zadbać o to, aby dziecko mogło bez przeszkód poruszać się swoim dwuśladem. Przyda się do tego kask na głowę oraz ochraniacze na kolana i łokcie, które pomogą zamortyzować ewentualny upadek i oszczędzić dziecku kontuzji. Nawyk dbania o swoje bezpieczeństwo warto wprowadzać już od samego początku. Jeśli chodzi o wybór podłoża, najlepiej ćwiczyć na miękkiej trawie. Pozwoli ona zapobiec starciom i otłuczeniom. Dzieci na rowerze potrzebują dużo wsparcia, dlatego cierpliwie trzeba wyjaśniać działanie kierownicy, hamulców i pedałów. Na początku należy wydawać maluchowi proste polecenia, takie jak przejechanie kilku metrów, delikatny skręt i zahamowanie. Oczywiście, każde początki bywają trudne, ale z czasem zacznie przychodzić mu to z coraz większą łatwością. Ważna jest cierpliwość, bo, jak wiadomo, praktyka czyni mistrza. Najbezpieczniejszy rower dla dzieci Decydując się na taki zakup, przede wszystkim trzeba pomyśleć czy wybrany rower dla dziecka będzie odpowiednim modelem. Ważne jest przecież bezpieczeństwo, które każdy rodzić chce zapewnić potomkowi. Rowery cieszące się takim uznaniem, a do tego do nabycia w niskiej cenie można znaleźć dzięki Pojawiające się dość często kody rabatowe Agito pozwalają zrobić zakupy w sklepie odpowiednie także dla Twojego dziecka. Koniecznie należy z nich skorzystać, aby jazda na rowerze od samego początku stanowiła dla pociechy czystą przyjemność.
Nauka jazdy na rowerze z pedałami to duży krok do przodu dla dziecka. Dzięki rowerkom biegowym ten proces jest łatwy, szybki i przyjemny. Dzieci, które jeździły na rowerku biegowym mają bowiem doskonale rozwiniętą równowagę, pozostaje zatem nauczyć się pedałować i kontrolować nieco większy czego zacząć? Bardzo istotne jest...Odpowiednie miejsceWybór odpowiedniego miejsca do nauki jazdy na rowerze znacząco wpływa na szybkość opanowania tej umiejętności. Najlepiej wybrać ścieżkę, o bardzo delikatnym nachyleniu, najlepiej jeśli byłaby również dość szeroka, bezpiecznie zakończona, a jej nawierzchnia równa. Gdy już znajdziemy taką alejkę pora...Przygotować się do jazdyNa początku przygody z rowerem warto pokazać dzieciom jak wygodnie wsiadać na rower. Niektóre wykonują to intuicyjnie, inne próbują inaczej. Możemy pokierować nóżkę dziecka nad tylnym kołem pokazując mu jak szybko i bezpiecznie wsiąść na rower. Siodełko przy pierwszych próbach nauki jazdy powinno być na takiej wysokości, aby dziecko dotykało ziemi niemalże całymi stopami. Gdy już maluch jest na rowerze i wygodnie osadził się na siodełku dobrze, aby na początku miał nóżki nie na pedałach, a na nawierzchni – w ten sposób łatwiej będzie mu złapać równowagę i podpierać się stopami w razie potrzeby. Kiedy pozycja dziecka jest prawidłowa i wygodna, zaczynamy od etapu pierwszego jakim jest...Nauka pedałowaniaPrzed wejściem na rower warto zainteresować malucha i pokazać mu jak działa napęd oraz hamulce. Najlepiej uczynić to „na sucho” - podnieść rower i kręcąc korbą pokazać dziecku jak wpływa to na rozpędzanie tylnego koła. Następnie złapać za klamkę hamulcową i zatrzymać koło. Ciekawskie maluchy po chwili załapią jak to wszystko działa i łatwiej będzie im zrozumieć schemat działania roweru. Następnie, kiedy dziecko siedzi już na rowerze możemy delikatnie podnieść tył roweru i zachęcić dziecko, by samo spróbowało kręcić pedałami. Jest to bardzo istotne ponieważ kiedy dziecko opanuje już równowagę na nowym rowerze będzie pamiętało już jak pedałować – nie wymusi to dwóch nowych czynności naraz, co znacząco ułatwi naukę jazdy na rowerze. Czas także na ...Naukę ruszaniaKiedy maluch siedzi już wygodnie na rowerze i wszystko jest w porządku możemy zaczynać pierwsze próby. Jeśli chodzi o naukę ruszania możemy spróbować dwóch różnych technik. Pierwszą jest metoda „na biegówkę”. Cały czas asekurując dziecko pozwalamy mu samemu rozpędzić rower poprzez odpychanie się nogami od podłoża – zupełnie jak na rowerku biegowym. Maluch powinien zjechać szurając nieco butami. Pozwoli to wyczuć gabaryty oraz ciężar roweru a także ułatwi utrzymanie równowagi. Jeśli pierwsze podejście będzie udane – świetnie, trzeba to utrwalić i kilkukrotnie powtórzyć. Kolejnym etapem będzie umieszczenie stóp na pedałach po rozpędzeniu roweru. Na pewno ułatwi to teren o delikatnym drugim wariancie możemy poradzić dziecku, aby rozpoczynało jazdę pod położenia stopy na pedałku.. Warto zwrócić również uwagę, którą nogą dziecko zaczyna pedałować podczas wcześniejszych prób. Kiedy to ustalimy możemy pomóc ustawić korbę w taki sposób, aby pierwszy ruch wykonywała noga maluch nie miał jeszcze doświadczeń z hamulcami rowerowymi na klamki, warto przypomnieć, aby na końcu zjazdu zrzucił nóżki na ziemię i w ten sposób wyhamował. Puszczamy, asekurujemy, zjeżdżamy. Jeśli dziecko radzi sobie już naprawdę dobrze i robi szybkie postępy możemy stopniowo coraz mniej asekurować malucha dając mu nieco więcej maluch opanował już równowagę, pedałowanie i potrafi samodzielnie ruszać pozostało tylko nauczyć hamować rower łapiąc za klamki hamulców nie ścierając zelówek :). Wcześniej pokazaliśmy jak działają hamulce w teorii, teraz czas przekonać się w praktyce. Należy zaznaczyć i przypomnieć maluchowi, aby przy pierwszych próbach hamował prawym – tylnym hamulcem. Aby jednak uniknąć pomyłki początkowo przedni hamulec można rozregulować, aby hamował bardzo delikatnie. Pierwsze próby hamowania powinny odbyć się przy bardzo małych prędkościach unikając jeśli dziecko nie radzi sobie najlepiej?W przypadku, gdy dziecko ma problem z utrzymaniem równowagi bądź obawia się zjazdu z górki nie można naciskać. Można przenieść się na prostą ścieżkę i asekurując pozwolić maluchowi obyć się z rowerem, lepiej wyczuć jego ciężar i rozmiary. W takim przypadku przydatny może być specjalny uchwyt, aby delikatnie wspierać pierwsze próby dziecka. Nie należy jednak w pełni kontrolować roweru trzymając uchwyt cały czas – to sprawiłoby, że dziecko błędnie pomyśli, że rower jest stabilny i zdecydowanie wydłuży naukę. Innym rozwiązaniem dla maluchów, które mają problemy z nauką jazdy może być odkręcenie pedałów i zrobienie z roweru dużej biegówki. Dziecko w ten sposób oswoi się z rozmiarem i wagą roweru co zwiększy jego pewność siebie i stabilność. Na sam koniec...
Czy można nauczyć dziecko jeździć na rowerze w 15 minut? Owszem, jest na to łatwy sposób, to wcale nie mit. Ale ów sposób to jeszcze nie wszystko: wcześniej bowiem należy dziecko odpowiednio przygotować do tej nauki – a wówczas sama lekcja będzie czystą formalnością. Warto poznać tę metodę z perspektywy rodzica, poznając błędy, jakich należy unikać oraz przyjmując dobre rady wynikające z faktycznego doświadczenia. Mam dwoje dzieci. Oboje uczyłem jeździć na rowerze, gdy miały około 5 lat. Uczyłem je tą samą metodą, ale rezultaty były początkowo odmienne; starszemu nauka przyszła trudniej, wymagała więcej prób i kosztowała parę upadków. Przy młodszym lekcja trwała kwadrans – za trzecią próbą maluch sprawnie i samodzielnie popedałował do przodu, za piątą umiał już zawracać – i ani razu się nie przewrócił. Na czym więc polegała ta kluczowa różnica? Otóż na sprzęcie, jakim dzieciaki posługiwały się wcześniej. I o tym musimy pomówić najpierw, zanim przejdziemy do owej „magicznej” metody – bez tego bowiem może ona tak sprawnie nie zadziałać. Nie ma potrzeby się spieszyć Większość z nas pamięta tę pierwszą lekcję, udzielaną najczęściej przez tatę; pierwszą próbę samodzielnej, nieasekurowanej jazdy na rowerze z pedałami, za to bez bocznych kółek. Część z nas wspomina ją jako swój pierwszy duży sukces, pamięta euforyczną radość z pokonania bariery niemocy, z wydobycia z siebie nieznanej dotąd umiejętności. Inni jednak mają w niechętnej pamięci swą porażkę, czasem bez mała traumatyczne przeżycie, względnie proces trudnego i długotrwałego pokonywania własnych ograniczeń. Sami chcielibyśmy zapewne oszczędzić własnemu dziecku tych drugich wspomnień, a w zamian pomóc mu zbudować pewność siebie przy pomocy tak potrzebnego mu zwycięstwa. Naturalny moment na zdobycie tej umiejętności przypada w okolicy piątego roku życia. Niektóre, sprawniejsze ruchowo dzieci potrafią to osiągnąć nawet i o rok wcześniej, ale też nic bardzo złego się nie stanie, jeśli zrobią to rok później. Jest to zależne od wzrostu dziecka, jego koordynacji i nabytych wcześniej umiejętności wspomagających. Nie ma sensu zaczynać zbyt wcześnie, wymuszać na dzieciach czegoś, do czego same być może muszą dojrzeć. Ważne jest tylko to, by w odpowiedniej dla siebie chwili były gotowe do pierwszej jazdy. Są dobre i złe sposoby, by je do tego przygotować. W przypadku pierwszego dziecka, nie będąc jeszcze świadomym pewnych zależności, wybrałem sposób zły. Przecież i ja się tak uczyłem, cóż więc w tym złego? Nie powtarzaj błędów rodziców Zwłaszcza rodzice ze starszych pokoleń chętnie sięgają po te same metody, jakich używali ich z kolei rodzice: po mniejszy rowerek z bocznymi kółkami albo po kij, wkładany pod siodełko, którym asekurują dziecko podczas pierwszych jazd. W ten sposób jednak z pokolenia na pokolenie powtarzamy te same błędy. Otóż w użyciu rowerka z bocznymi kółkami nie ma zbyt wielu zalet. Jeśli już, powinniśmy go stosować w miarę krótko i nie za często, wyłącznie w tym celu, by dziecko miało bezpieczne warunki do nauki posługiwania się kierownicą oraz hamulcem i zdołało się oswoić z samym mechanizmem pedałów. Nie można jednak pozwolić dziecku przyzwyczaić się do bocznej asekuracji, nie będzie bowiem miało potrzeby balansowania, nie nauczy się odruchowej pracy nad zachowaniem równowagi – zapewne przy pedałowaniu będzie za bardzo wychylać się na boki, do pozycji, w której pozbawiony dodatkowych kółek rower już by się przewrócił. Jeśli jednak mamy już rower z dodatkowymi kółkami (bo, na przykład, dziecko dostało go w prezencie od dalszej rodziny i nie wypadało odmówić), warto je zamocować wyżej, by wymusić na dziecku potrzebę utrzymywania roweru w pionie – jazda w pozycji mocno przechylonej, opartej na jednym bocznym kółku, będzie dla niego po prostu niewygodna. Asekurowanie dziecka kijem też nie daje – z tych samych powodów, co w przypadku kółek – oczekiwanych rezultatów, za to wytwarza w dziecku złudne, a przez to szkodliwe przeświadczenie, że jest bezpieczne i że rodzic zawsze zdoła je uchronić przed upadkiem. Otóż nie zawsze, tym bardziej że im szybciej dziecko zaczyna jeździć, tym trudniej rodzicowi nadążyć za rowerem, do tego trzeba mieć naprawdę niezłą kondycję. Oba sposoby są więc na dłuższą metę ślepą uliczką i przynoszą więcej szkody niż pożytku. Cóż więc innego ów pożytek przynosi? Zalety rowerku do biegania Nie ma otóż lepszego narzędzia niż rowerek biegowy. Pozbawiony pedałów, z nisko osadzonym siodełkiem, tak by dziecko, siedząc na nim, mogło swobodnie postawić stopy na ziemi i odpychać się nimi podczas jazdy. Kiedy dziecko ma już pewną ogólną sprawność ruchową i nieźle zachowuje równowagę, można spróbować z nim pierwszych jazd na takim jednośladzie. Może to nastąpić już nawet w wieku półtora roku, ale nie ma co się spieszyć, wiek 2 albo 3 lat też będzie dobry i nie powinien opóźnić całego procesu nauki. Pierwsze próby na małym rowerku biegowym może rozpocząć już dziecko o wzroście ok. 80 cm. Z czasem, nieraz bardzo szybko, nabierze pewności siebie i nauczy się odpowiedniego balansu. Zacznie osiągać coraz większe prędkości, a chwile, gdy w ogóle nie będzie dotykać ziemi w trakcie jazdy, będą się stawały coraz dłuższe. Wkrótce osiągnie wprawę w skręcaniu, a także w zatrzymywaniu się w zaplanowanym miejscu. Siłą rzeczy, oswoi się także ze zdarzającymi się upadkami, które przestaną być dla niego ciężkim przeżyciem i nauczy się, jak ich unikać. Pamiętajmy, że na rowerku bez pedałów dziecko ma mniej punktów podparcia – jeśli więc nauczy się zachowywać równowagę na tak chwiejnym sprzęcie, kiedy przesiądzie się już na zwykły rower, będzie mu znacznie łatwiej – co z pewnością odczuje i od razu zyska na pewności. Wcześniej zaś pedały nie będą mu przeszkadzały ani nie będą potrzebne do wykonywania manewrów – cała uwaga dziecka będzie skupiona na kierunku jazdy, a nie na czynnościach pobocznych. Przy okazji dziecko będzie ćwiczyć mięśnie nóg i ogólną koordynację ruchową. Nieraz możemy obserwować 3- lub 4-letnie dzieci, które z dużą prędkością i bez żadnego lęku zjeżdżają na rowerkach biegowych z niewielkich wzniesień, bardzo zręcznie omijają przeszkody i sprawnie dojeżdżają tam, gdzie chcą. Gdy zatem widzimy, że już mają odpowiednie umiejętności i zaczynają wyrastać z rowerka biegowego, przychodzi dopiero czas na pierwszy – i najlepiej od razu większy – rower z pedałami. Wszystko w swoim czasie Drugie moje dziecko miało dwa rowerki biegowe – najpierw zupełnie mały, potem nieco większy. Otrzymało więc w trakcie dorastania mnóstwo czasu, by opanować jazdę na dwóch kółkach. Gdzieś po drodze zdarzył się też odziedziczony po kuzynostwie niewielki rowerek z pedałami i bocznymi kółkami, ale wykorzystaliśmy go głównie do nauki posługiwania się ręcznym i nożnym hamulcem oraz zrozumienia, jak działają pedały. Jako cięższy i mniej mobilny, nie cieszył się on zresztą – na szczęście – dłuższym zainteresowaniem malucha, który sam wolał ćwiczyć swoją coraz bieglejszą sprawność w jeździe na rowerku biegowym. Aż przyszła kolejna wiosna, a dzieciak dorósł do większego sprzętu i do chwili, gdy można było sprawdzić, jak nabyte umiejętności sprawdzą się na „prawdziwym” rowerze. I dopiero teraz zastosowanie znalazła nasza metoda szybkiej nauki. Trzeba jednak jeszcze raz zaznaczyć, że różnica w jej efektywności w przypadku dziecka, które swoje pierwsze jazdy odbywało na rowerku z czterema kółkami i tego, które sprawność cyklisty ćwiczyło od paru lat głównie na rowerku biegowym, okazała się bardzo wyraźna. Znajdź dobre miejsce Na czym polega sama metoda? Jak wszystkie najlepsze sposoby, jest niezwykle prosta. Otóż – choć niektórym rodzicom wydaje się to nieintuicyjne i rodzi ich obawy – należy zrezygnować z nauki na płaskim, poziomym terenie. Na to przyjdzie czas nieco później. Na razie do pracy należy zaprząc grawitację. Musimy znaleźć bezpieczną drogę położoną na lekko nachylonym stoku, tak by rower sam staczał się – nie za szybko – z górki. Wystarczy kilka (5-6) metrów łagodnego przewyższenia, na którym dziecko zdoła się rozpędzić na tyle tylko, by bez trudu wyhamować na dole nogami. Wyszukanie takiego miejsca, po prawdzie, może stanowić największą trudność, sam naszukałem się trochę odpowiedniego wzniesienia w okolicy. Trzeba je najpierw dobrze sprawdzić: lepiej, by podłoże nie było asfaltowe czy betonowe, nawet jeśli po takim jeździ się najlepiej – nie wiemy jednak z góry, czy pierwsze próby nie zakończą się upadkiem, a nie powinien on być bolesny, żeby nie przestraszyć dziecka i nie zniechęcić na samym początku. Niektórzy polecają w tym celu stok trawiasty, który złagodzi ewentualne upadki – na takim jednak mogą zdarzyć się gęstsze kępy trawy, tworzące muldy, które utrudnią bezpieczną jazdę, chyba że jest to trawa idealnie przystrzyżona. Ja znalazłem polną drogę na skraju lasu, pokrytą w miarę ubitym piaskiem (zbyt miękki także utrudniałaby jazdę). Jeśli znajdziemy odpowiednie miejsce, należy jeszcze tylko dokładnie sprawdzić trasę, czy nie ma na niej dziur lub wystających korzeni i ewentualnie usunąć większe kamienie. Najlepiej, by u podnóża zjazdu znajdowało się wypłaszczenie, na którym dziecko może łatwiej wytracić prędkość. Zadbaj o bezpieczeństwo – i jazda! Najpierw zakładamy dziecku niezbędne środki bezpieczeństwa – kask i ochraniacze na kolana oraz łokcie, po czym przygotowujemy rower. Na potrzeby pierwszych prób obniżamy siodełko do takiego poziomu, by dziecko mogło stabilnie oprzeć stopy o ziemię. Jeśli rowerek jest dobrze dobrany do wzrostu dziecka, wystarczy, że będzie mogło swobodnie oprzeć się na palcach. Trzeba jeszcze tylko poinstruować je wyraźnie, że musi się skupić na kierunku jazdy, bez rozglądania na boki i patrzenia na pedały, a także – koniecznie! – co powinno zrobić, gdy dojedzie do podnóża górki, w jaki sposób wytracić prędkość i wyhamować. Pierwsze jazdy w dół dziecko powinno odbyć tak jak na rowerku biegowym, w sposób, który doskonale zna – nie kładąc nawet nóg na pedałach, a odpychając się nimi bezpośrednio od podłoża lub tylko asekurując, szurając butami po ziemi. Gdy zobaczymy, że idzie to dobrze i nie ma problemów z utrzymaniem równowagi, następnym etapem powinno być położenie nóg na pedałach. W którymś momencie większość dzieci sama zaczyna automatycznie pedałować, spontanicznie przejmując w pełni kontrolę nad rowerem. W miarę postępów, można podwyższyć siodełko do docelowej, najbardziej ergonomicznej pozycji. Przyznam, że początkowo sam pełen obaw, nie wytrzymałem i wetknąłem pod siodełko kij do asekuracji, towarzysząc dzieciom w pierwszych zjazdach – nie trzymałem kija przez cały czas, a jedynie raz czy drugi skorygowałem balans roweru przy początkowych, niepewnych ruchach. Tak naprawdę chodziło jednak raczej o uspokojenie dziecka i samego siebie. Szybko też odpuściłem, zabrałem kij i nie goniłem już więcej za rowerem. Niektórzy rodzice polecają na początek lepszą metodę z szalikiem przełożonym pod pachami dziecka albo z trzymaniem go za kaptur bluzy – ważne, żeby trzymać dziecko, a nie rower. Przygotowanie przynosi efekty Zakłada się, że nauka jazdy na rowerze tą metodą powinna zająć dziecku przeciętnie od 15 minut do godziny. Mojej starszej latorośli nauka zajęła nieco więcej czasu. Widać było po niej brak doświadczenia w jeździe na dwóch kółkach. Prowadziła rower niepewnie, chwiejnie, nie panowała do końca nad kierunkiem jazdy i zaliczyła parę upadków, a raz, co pamięta do dziś, boleśnie zakończyła jazdę w krzaku dzikiej róży, rosnącym obok drogi (warto więc zawczasu obejrzeć i otoczenie wzdłuż drogi). Ostatecznie potrzebowała ponad dwudziestu zjazdów, by zapanować nad wszystkimi czynnikami i przeżyła po drodze kilka momentów zniechęcenia – ale w końcu, wyjechawszy na prostą poniżej, popedałowała radośnie dalej po wypłaszczeniu, ciesząc się głośno z własnego sukcesu. Nie muszę dodawać, jaką muzyką był w tym momencie jej śmiech dla rodzica. Ale całkiem inaczej było z drugim dzieckiem. Dwa czy trzy sezony ćwiczeń na rowerku biegowym niebywale zdały egzamin. Pierwsza jazda z górki, ciut jeszcze niepewna i asekurowana przeze mnie na początkowych metrach, zakończyła się bardzo sprawnym hamowaniem na dole. Dzieciak momentalnie nabrał pewności siebie i do drugiego zjazdu podszedł już całkiem spokojnie, wykonując go bez zarzutu, od razu pedałując, jak gdyby robił to od dawna. W tym momencie stwierdziłem, że te dwa zjazdy właściwie wystarczą i od razu przeszliśmy w inne miejsce, na płaski fragment drogi – chciałem sprawdzić, czy równie sprawnie uda mu się pojechać samą siłą mięśni po poziomym terenie. Potrafił! Za piątą jazdą poleciłem mu, by pojechał dalej, do najbliższego zakrętu – wziął go z idealnym wyczuciem, po czym zawrócił i pojechał z powrotem. Cała robota dokonała się w sumie może w 15-20 minut. Pozostało już tylko doskonalenie skrętów w obie strony, jazda lekko pod górkę i nauka startowania z miejsca (przy pierwszych próbach pomagałem dziecku ruszyć). Wszystkie te umiejętności dziecko opanowało w ledwie trzy krótkie lekcje. Kluczowy jest pierwszy rowerek Jak więc widać, sama nauka jazdy na rowerze z pedałami nie musi stanowić najmniejszego nawet problemu, jeśli wcześniej kupimy dziecku rowerek biegowy i pozwolimy mu w sposób niezauważony dla niego samego nabrać właściwych odruchów. To nie docelowy rower jest tu kluczowym sprzętem, ale pierwszy rowerek biegowy dla malucha – to na nim osiągane są naprawdę decydujące etapy w procesie nauki jazdy. Chyba więc warto odejść od przekazywanej z pokolenia na pokolenie tradycji błędów w nauczaniu, a zainwestować – jak można sprawdzić, bardzo niewielkie pieniądze – w rowerek biegowy. Może on posłużyć dziecku przez kilka pierwszych lat, stanowiąc dla niego jednocześnie dobrą zabawę i ukrytą naukę. Przesiąść się później na normalny rower będzie dla niego jedynie kwestią chwili. Powrót
jak nauczyc sie jezdzic na rowerze